drewniana deska kuchenna z gadem żmija zygzakowata

Ryczka ze żmiją zygzakowatą

Dzisiejszy dzień był bardzo pracowity i na finał powstała ryczka ze żmiją zygzakowatą czyli z jedynym jadowitym polskim wężem.

Po tym, jak pokazałam ostatnią deskę (tę z lisem) padło pytanie o inną polską faunę, jaką planuję pokazać. Jedna deska do krojenia miała zyskać królika a druga kota. Wzory przeniosłam (uzgodnione były już z nowymi właścicielkami), gorąca kawka w dłoni a ja gotowa do wypalania, ale w głowie powstał pomysł. A może ryczka? A może z wężem? Miała być fauna polska a tu wizerunkowo stanowczo króluje żmija zygzakowata. Nie ma co się oszukiwać, dobrej sławy to ona nie ma. Lasy Państwowe piszą o niej tak. Ołówek w dłoń i powstał wzór.

Wypalanie było przyjemne. Słońce za oknem, audiobook w głośniku. Kilka godzin oczywiście minąć musiało, zanim żmija zyskała ostateczny wygląd. Na koniec okazało się, że by skończyć konieczna jest szybka wieczorna wycieczka po lakier w kolorze dąb. Zdążyłam jednak i tak oto jest ona. Ryczka a na niej żmija zygzakowata.

Ps. Dla osób nie z Wielkopolski- ryczka to taki mały taborecik, zydel, taki niski mebelek, na którym można stanąć, by coś z górnej półki sięgnąć lub usiąść, by sznurówki zawiązać lub w ogródku pielić. Więcej o nich możecie dowiedzieć się w naszym poście Wszystko o taboretach.

Warto tu napisać trochę o tym, jak przenosi się wzory na drewno. Czasami widzicie u mnie wydruki, czasami ołówek. Jest też trzecia metoda:

  • gdy wzór powstaje w komputerze (gdy ustalam go z klientem tak jest najwygodniej) najczęściej przenoszę go przy pomocy rozpuszczalnika; wzór drukuję na drukarce laserowej w odbiciu lustrzanym, przykładam do drewienka i mokrym wacikiem delikatnie dociskam; wzór przenosi się 1:1
  • gdy wzór powstaje w komputerze, ale chcę go dopracować, coś zmienić wówczas przenoszę go korzystając z kalki; nadal można ją bez problemu kupić; wybierajcie czarną a nie nie niebieską- tę pierwszą łatwiej wypalając zasłonić lub usunąć
  • gdy wzór powstaje w głowie wystarczy ołówek i drewienko; jest to jednak opcja, którą stosuję wyłącznie, gdy wypalić chcę coś zupełnie innego, na próbę lub dla zabawy 🙂

Macie ochotę spróbować- śmiało! Do dzieła! Jeśli będziecie mieli jakiekolwiek pytania piszcie. Pirografia to nie sztuki tajemne i można się nimi dzielić.

A co z deskami? Tą z kotem i tą z królikiem? One powstaną jutro 🙂 Dobrej nocy.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *