schodek odnowiony Ikea Hack bekvam

Schodek ze znanej sieciówki

Schodek ze znanej sieciówki ma bardzo długą i zawiłą historię warsztatową. Na swoją kolej czekał kilka miesięcy mimo, że odnawianie mebli lubię.

Od wiosny do jesieni stał cierpliwie w warsztacie. Na nim lustro, obrazki, sklejka. Ale czekał. Nie uciekł, nie krzyczał a nawet się nie upominał o swoje prawa.

Tak to już jest, ze latem rzadziej warsztat odwiedzam częściej gasząc pożary i produkując nasze przystaniowe gadżety niż poświęcając czas meblom i wypalaniu. Przystań Kowale jest wymagającym dzieckiem, ale o tym innym razem.

Schodek z sieciówki trafił do mnie z prośbą “zrób coś”, żeby było lepiej. A jak było? Stopnie było zniszczone, starte, z rysami. Tak to jednak jest, jeśli mebel który jest drabinką lub jako stopień służy wypełnia należycie swoją funkcję. Po zdjęciu lakieru (przy pomocy cykliny i szlifierki) na szczęście okazało się, że wspomniane stopnie są z litego drewna. Hurra!

Drewno było jasne i w całkiem dobrym stanie. Niestety w takim stanie nie pasował zupełnie do nowoczesnego ale przytulnego wnętrza, do którego należał. Popatrzyłam na niego z każdej strony i wybór padł na bejcę w kolorze dąb. Po wyschnięciu nałożyłam olej by zabezpieczyć powierzchnię. Dlaczego nie lakierobejca? Bo nie chciałam, by za kilka miesięcy wrócił do mnie z takimi samymi rysami i przetarciami jak wcześniej. Bejca weszła w drewno, tak jak olej. W takim wydaniu posłuży jeszcze kilka ładnych lat.

W takim wydaniu podoba mi się o wiele bardziej. Jego właścicielka też zadowolona. Mebel nie trafił na wysypisko śmieci, nie trzeba kupować kolejnego. Czego chcieć więcej?

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *